Kamil

Camino de Santiago to podróż, którą każdy powinien przejść raz w życiu, nieważne jakiego jest wyznania. Dlaczego? Piesze wędrówki od zawsze uważano za najlepszą formę terapii dla naszego umysłu, ciała jak i ducha. Polecam ją szczególnie tym którzy zabiegani całymi latami, pośród zgiełku za pracą lub domowymi obowiązkami, nie mają czasu
zatrzymać się i zastanowić nad nurtującymi pytaniami. Tylko tu możesz doświadczyć tak wielu narodowości z całego globu w jednym miejscu i wymienić się swoimi przemyśleniami i doświadczeniami. Każdy ma inny cel każdy odkrywa siebie na nowo. Z pewnością można rzecz że klimat jaki tu panuje jest mistyczny, niesamowity, przyjacielski, życzliwy. Jesteś tu całkowicie wolny możesz iść samotnie w swoim tempie jak i możesz podążać w grupie i budować przyjaźnie. Możesz doświadczać przygód, chwil wzniesień kiedy będzie lekko i przyjemnie jak i chwil upadku kiedy zmęczenie rzuci Cię na glebę.
Pamiętaj, że Tu na Camino obowiązują inne zasady, czas staje się iluzją, a chwila tu i teraz okazuje się najważniejsza.
Nie troszczysz się ani o przyszłość ani o przeszłość bo dostajesz wszystko czego potrzebujesz w danym momencie, niezależnie od
stanu Twoich finansów. Uświadamiasz sobie, że nie jest ważny cel a sama podróż.

Na koniec pamiętaj, że za 20 lat począwszy od dziś, bardziej będziesz żałował tego czego nie zrobiłeś niż to co zrobiłeś. Tak więc nabierz wiatru w żagle, exploruj, śnij, odkrywaj.
I pakuj się lekko. Każdy kilogram na dystansie tysiąca kilometrów waży tonę :)

Moja droga rozpoczęła się w Le Puy we Francji 120 km poniżej Lion. Idąc do Santiago de Compostella i dalej na kraniec świata Cabo
de Finisterra pokonujesz łącznie 1650 km.Wybrałem tą trasę z prostego powodu jest to najstarszy szlak zapoczątkowany przez biskupa
Godescalc w 951 roku. I muszę przyznać że odcinek francuski całkowicie różnił się od hiszpańskiego, chodzi nie tylko o krajobraz
ale o klimat jaki panował wśród pielgrzymów. Sam musisz tego doświadczyć a po 60 dniach wielu przygód i przyjaźni koniecznie
przejdź pieszo z Santiago nad Atlantyk, ten fragment mimo, że trwał tylko 3 dni dał mi najwięcej satysfakcji.