Zdjęcie zastępcze ©Olneo.pl
Karaiby
Album: | Jamajka |
Dodano: | 15/12/2013 |
Odsłon: | 3615 |
Komentarze: | 1 |
Jamajka była fajną przygodą. Już na początku kiedy nasz samolot wylądował w Montego Bay i był większy od budynku lotniska :-) Ulubiony moment kiedy wychodzi się z samolotu i uderza w twarz i nozdrza feria zapachów, fala ciepła i myślisz sobie, warto było dożyć tej chwili :-)
Na ulicach Jamajki po raz pierwszy w życiu (wtedy nie byłem jeszcze w Afryce) przeżyłem efekt bycia jedynym Białym na ulicy wypełnionej miejscowymi... jak to się poprawnie pisze, no wiesz o co chodzi, wszyscy ciemnoskórzy i my, białasy. Trudno się przemknąć niezauważonym. A czasami by się zdało, bo Jamajka to biedny kraj, a że USA w pobliżu i Amerykanie traktują Jamajkę jak tanie miejsce na weekend, to trochę ich zepsuli. Szczególnie młodzież, która korzysta z braku zakazów co do alko i palenia, robiąc ze sobą mniej więcej to co młodzi Anglicy u nas np. w Krakowie. Ogólnie czuć w powietrzu taką trochę ich dystans do białych.
W Kingston-stolicy, były nawet niemiłe chwile, ale wybrnęliśmy.
Przyroda cudna, plaże (szczególnie na południu), w górach Blue Mountain las tropikalny po drodze, a o świcie na szczycie byliśmy bogami - efekt kiedy chmury są poniżej a ty i szczyt ponad wszystkim :-)
Można całą objechać, ma jakieś 100km na 50km. Ocho Rios, Orange Bay, Montego Bay. W Kingston uważać na siebie, nie wchodzić w niektóre dzielnice, poza tym spoko. Ludzie ogólnie mili, lekko zdystansowani, ale jak to zawsze w podróżach, miejscowi są pomocni.