Marek

Norwegia nie należy do tanich miejsc. Najtańszy jest przelot, a potem to już kosmos. Bilet autobusowy u kierowcy (płatność jest kartą jak w sklepie) z lotniska do centrum miasta kosztuje ponad 10 €. Jedzenie na mieście około 20€, dlatego warto brać ze sobą kanapki:)
Norwegowie radzą sobie na śliskiej nawierzchni za pomocą kolców: buty z kolcami, opony z kolcami, gdyż już w połowie listopada w środkowej Norwegii jest w nocy mróz, chociaż dni są ciągle słoneczne, powoduje to oblodzenie chodników, z którym nie walczą.
Ceny noclegów w hotelach są dowolnie wysokie i wahają się w granicach kilkaset złotych dlatego lepszą opcją są inne miejsca. Motele mają wyrównane ceny na poziomie około 300 zł , miejsca kempingowe to koszt około 200 zł - stały wszędzie. Za to miejsca pod namiot wszędzie jest pełno i jest za darmo. Kraj jest mało zaludniony i ludzie głównie w miastach.
Z Norwegii można przywieźć fajny wełniany sweterek, bo to ich produkt narodowy. Polecam również czapki.Norwegowie duży nacisk kładą na ekologię, nigdzie indziej nie widziałem tylu elektrycznych samochodów, co tam. Rzeczywiście ma to przełożenie na doskonałą jakość powietrza. Dopiero szok można przeżyć wracając do Polski, gdy samolot ląduje w śmierdzącym Śląsku, a wcześniej przebija się do lotniska przez smog i brudne chmury - patrz ostatnie zdjęcia - lot nad Katowicami. Smogowy ból głowy uzmysławia nam jak daleko mamy do normalnej Europy...

Wyjeżdżam prywatnie bez biura i ekonomicznie, głównie w kraje bezpieczne /Europa/ i tam gdzie jest ekologicznie, ale jestem otwarty na różne destynacje nawet Afryka północna, ale najlepiej w grupie, po to aby pozwiedzać a nie przesiadywać w hotelu. Jak masz jakieś pomysły pisz maron na interia pl, bo tu nie zawsze limit pozwala.

Fijestula - miejsce widokowe na wzgórzu w centrum miasta.