Spitsbergen
Album: | Norwegia |
Dodano: | 23/07/2024 |
Odsłon: | 308 |
Polubienia: | Pokaż |
Komentarze: | 0 |
Zawsze chciałam zobaczyć na czym to polega - słońce, które nie chowa się za horyzontem, surowa tundra, krajobrazy bez zbędnych ozdobników...
To był mój pierwszy wyjazd całkiem solo i oczywiście bez planu bo zabrakło mi wyobraźni by układać jakiś plan. Kupiłam tylko bilety lotnicze i noclegi w Coal Miners' Cabin w Longyearbyen. Postanowiłam, że resztę ogarnę na miejscu i tak też się stało.
Myślę, że tam wrócę - lepiej przygotowana na spotkanie z arktyczną przyrodą - między nocą a dniem... w porze niebieskiego śniegu.
Longyearbyen - stolica Svalbardu. W praktyce niewielka osada górnicza zamieszkała przez niecałe dwa tysiące osób. Centrum górnictwa i obecnie turystyki. Kolorowe domki, porozrzucane wszędzie skutery śnieżne i mnóstwo przemysłowego syfu. Miejsce, w którym delikatna równowaga przyrodnicza Svalbardu stoi pod wielkim znakiem zapytania... Sporo osób przyjeżdża tu w pojedynkę, jest z kim życzliwie pogadać i wszędzie słychać nasz język ojczysty :)
Pyramiden - opuszczona radziecka osada górnicza o ciekawej historii, którą można zwiedzać wyłącznie pod opieką przewodnika z bronią ze względu na niebezpieczeństwo spotkania niedźwiedzi polarnych. Bar, w którym wypiłam słynnego szota 78. Głowy Lenina znad pianina :)
Barentsburg - osada zamieszkała na stałe przez około 500 osób, głównie Ukraińców i Rosjan.
Morskie safari w poszukiwaniu wielorybów lub kolonii morsów - jeśli ktoś lubi.
Góry... góry... góry... tylko jęzory lodowców jakby mniejsze niż na zdjęciach z internetu...