Sylwester przespany. Wyjazd z Opola o drugiej w nocy. A4 tylko dla mnie;) Nowy pierwszy dzień nowego roku kiepski, jeżeli chodzi o pogodę do wędrówek. Mgła, chmury i trochę wiało. Drugi dzień pogoda niesamowita. Chłodno, na szczytach Rozsypanca i Halicza strasznie silny wiatr. Szlaki nieprzetarte, w okolicach Krzemienia śniegu po pas. Zachód na Tarnicy. Powrót do Wolosatego z czołówka na głowie.
Bieszczady dawno mnie tak nie wymęczyły, ale dawno też nie widziałem tak pięknych scenerii.