Misie kolorowe!

Jest taka sprawa: ostatnio z przyczyn niezależnych przyszło mi przedwcześnie zakończyć kontrakt za granicą, w związku z czym, przed ogarnięciem nowego, posiadam na zbyciu kilka euro i wolny czas, którego nie zamierzam przesiedzieć na tyłku :)

I ja to widzę tak: jest zachód słońca, pusta plaża w kompletnie nieturystycznej miejscowości jakiegoś zaniedbanego kraju. Otwieram(y) zimny browar, słucham(y) szumu fal i mam(y) wszystko gdzieś. Chcę znaleźć to miejsce, a poszukiwania rozpocząłbym w Albanii. Co po drodze, to mi wszystko jedno, ale chciałbym przy tej okazji przedstawić się także Macedonii.

Wyruszam po 20 sierpnia, a czasu przewiduję 2-3 tygodnie. Jak zawsze nie kieruję się takimi czynnikami, jak to czy ma być drogo/tanio/leniwie/aktywnie/namiot/hotel/tylko autostop/nie tylko autostop. Ma być znakomicie, a jakim sposobem to osiągnę(iemy) to już zależy od okoliczności :) W podróży zazwyczaj lepiej współpracuje mi się z dziewczętami, acz nie jest to reguła bezwzględna i bez wyjątków.

Aha, gdyby ktoś chciał zapoznać się dokładniej z moją wizją poznawania świata, to zdecydowanie więcej na mój temat może dowiedzieć się z www.zaraztamwjade.pl/misja ;)

Pozdrawiam!