Andrzej

Jadąc na Kubię intrygowała mnie salsa, muzyka, jak funkcjonyje ustrój komunistyczy i kulinarne doznania. Ostatnie pominę, bo nie jest to miejsce do takich wypraw. Klimat wymarzony na plażowanie i zwiedzanie tutaj nie ma co dystkutować. Muzyka kubańska jest wszechobecna i chyba tylko na pustej plaży jej nie słychać. Ruch i taniec kubańczycy wyssysają chyba z mlekiem matki. Pomimo, że skończyłem kurs salsy to miałem opory wyjść na parkiet widząc jak tańczą mijescowi. Pobyt w klubie muzycznym Casa de la Musica w Varadero był po prostu niesamowity. Muzyka zespołu na żywo i pokaz salsy w wykonaniu kubańczyków jest nie do zapomnienia. Potem przenosi się impreza na uliczne bary i taniec na ulicy i chodnikach. Warto odwiedzić miejscowości, które nie są stałymi miejscami na planach biur i zobaczyć prawdziwą Kubę i jak żyją mieszkańcy. To są widoki jak sprzed kilkudziesieciu lat jakby czas się zatrzymał. Przygotuj się na biedę, bród i zniszczone piękne budynki. Pomiędzy tymi skrajnościami spotkasz uśmiechnietych ludzi i stare piękne samochody. Obowiązkowa wizyta w Hawanie, która jest atrakcją samą w sobie. Na pewno nie będziesz sią tam nudził.  

Miejsce obowiazkowe na mapie podróżnika.