Lipiec, piękielna gorąćz. Ciężko było wychylić w południe skrawek nosa z pod parasola.
Sporo polaków, i miłych wspomnień, na odpoczynek przeznaczyłem dwa dni z pośród 7 dniowego pobytu. Kończył się akurat ramadan, z podziwem patrzyłem na miejscowych gdy przy 35 stopniiowym upale nawet łyka wody nie wzięli do ust przez cały dzień.
Chętnie bym tam wrócił, kto wie może kiedyś....Nu