Grecja trochę z innej strony niż klasyczne urlopowe wyspy - z okolic zatoki Temajskiej. Pojechałem tam sam ale poraz pierwszy się naprawdę bałem , mnóstwo dzikich psów jacyś dziwni ludzie koczujący w szałasach ruina i dzicz przeplatająca się miejscami z grodzonymi bogatymi hotelami. . Na szczęście Bóg wypożyczył mi tam obrońcę i przyjaciela który wszędzie ze mną chodził i bronił mnie przed  psami ( wyjąłem mu tylko kleszcza i dałem trochę wody a potem wiernie mnie bronił )