Świat, który mnie tam otoczył, był niepowtarzalnie piękny, trochę dziki i surowy. Zjednani z naturą, przeżyliśmy kilkanaście dni bez Facebooka, bez wiadomości ze świata... Czas znacznie zwolnił, starczyło go na przejazdy górskimi drogami, podziwianie natury, gadanie o niczym lub, spotkania z tubylcami. Poza miastami w Kirgistanie życie jest inne, od życia nam znanego, chyba bardziej szczęśliwe. Pewnie dlatego, że szczęście to nie stan posiadania a stan umysłu.