Zdjęcie zastępcze ©Olneo.pl
Zwiedzanie, zwiedzanie i jeszcze więcej zwiedzania
Album: | Grecja |
Dodano: | 30/04/2015 |
Odsłon: | 4107 |
Komentarze: | 1 |
Grecja to było moje marzenie. Zawsze chciałem zobaczyć kolebkę współczesnej kultury, nauki, filozofii, architektury… cywilizacji. Dla jednych to sterta kamieni dla innych zapierające dech w piersiach dzieła sztuki i architektury. Bez wątpienia Grecja to kawał historii. W podróż wybrałem się z Rainbow Tours, bo jednak na objazdówkach zobaczę najwięcej w krótkim czasie i to się udało.
[Co na zdjęciach:
zdjęcia 1,2 - Meteory;
3,4 - Akropol;
5 - przenikanie się współczesności i starożytności, ruiny antycznego miasta i rekonstrukcja budynku oraz metro i graffiti
6 - Pozostałości po świątyni Apollina oraz kościół św. Pawła w tle
7- Epidauros
Nafplion - Twierdza Akronauplia, sporo maków i kaktusów;
8 - Kwitnące judaszowce w Olimpii
9 - Delfy
10 - Tam, gdzie początki miały igrzyska olimpijskie
]
W drogę wyruszyliśmy w kwietniu, kiedy kwiaty judaszowca południowego w Olimpii były jeszcze różowe - najlepszy czas na zwiedzanie Grecji. Wybrałem się sam, ale wziąłem pokój 1+, i kolejny raz Rainbow dokooptował mi osobę w podobnym wieku z którą się bardzo dobrze dogadywałem.
Program był napięty i wszystkie atrakcje można znaleźć tutaj:
http://www.rainbowtours.pl/grecja-antyczna-przygoda/zakwaterowanie-goa/20150501
zakładka program.
Wyjechaliśmy 18.04 o godz. 16.00 aby przybyć do pierwszego hotelu 20.04 o godz. 20.00, a więc ponad 2 dni w podróży w jedną stronę. Sporo czasu straciliśmy na granicach Węgry - Serbia - Macedonia - Grecja.
Cóż, chyba nie ma sensu opisywać cudów o których chyba każdy uczył się w szkole i wydano na ich temat tysiące publikacji. Za to mogę napisać np. o pogodzie…
A więc przybyliśmy do pierwszego celu - meteorów - które definiują pojęcie: “Między ziemią a niebem”. Początkowo poruszaliśmy się we mgle, a raczej w chmurach, które delikatnie ze wschodzącym słońcem odkrywały tajemnice mnichów i mniszek. Mgiełka dodawała uroku, gdyż meteory faktycznie sprawiały wrażenie zawieszonych w powietrzu.
W samych meteorach warto wejść do wnętrza także bez grupy (w czasie wolnym) - jest to zupełnie inne wrażenie gdy jest się z 70-osobową grupą i słucha się przewodnika, a zupełnie inne gdy w środku jest tylko kilka osób a wnętrze wypełnia modlitwa.
Kolejne, już słoneczne i chłodne dni, spędziliśmy w Atenach, gdzie największe wrażenie zrobił na mnie Akropol. W Atenach jak i Salonikach dało się zauważyć dużą ilość imigrantów - czasami miałem wrażenie, że jest ich więcej niż samych greków ( jak zresztą w wielu miastach europy). W czasie wolnym gdy wszyscy poszli na odpoczynek, względnie spać, ja wyruszyłem na podbój najwyższego szczytu Aten - góry Lycabettus z kaplicą św. Jerzego na szczycie. O ile dotarcie tam taksówką było bezproblemowe, to powrót do hotelu znając tylko jego nazwę już sprawiał kłopoty. Dopiero za czwartym razem trafiłem na taksówkarza, który miał książkę z adresami hoteli. Warto wcześniej wziąć wizytówkę hotelu i przygotować dobre namiary. W Atenach też miałem okazje obserwować słynne greckie warcaby (właściwie to tavli), chociaż właściwie do tej pory nie wiem o co tam chodzi.
W Delfach miałem trochę “przypał”. O 6 rano poszedłem szukać skrytki geocache; Wlazłem w krzaki a tam wyczaił mnie jakiś pies sporych rozmiarów i zaczął warczeć i szczekać. Wlazłem na kamień i siedzę a pies tylko patrzy, kiedy zejdę. Ale na szczęście zaraz odpuścił i poszedł a za kilka godzin ten sam pies oprowadzał naszą wycieczkę po Delfach. Oczywiście skrytkę odpuściłem. Ale Grecja ma spory problem z bezdomnymi psami, które są niemal wszędzie, szczególnie w miejscach turystycznych.
Mogę jeszcze odradzić wchodzenie na Cytadelę Palamidi w Nafplio wieczorem. Droga długa, słońce szybko zachodzi i schody strome; do tego jeszcze dodające specyficznego klimatu nietoperze. Poratowała mnie trochę latarka w telefonie, ale dawno mi się tak nogi nie trzęsły przy schodzeniu.
Spróbuję opisać z czym mi się kojarzy teraz współczesna Grecja: Oliwki po horyzont, kopalnie, zabytki, wystające pręty z dachów, góry, morze, śmieci na drodze, grafitti, kryzys, protesty, bezdomne psy, piękne krajobrazy i problemy kanalizacyjne...
Prowadząca była w porządku, jakiś czas mieszkała w Grecji i miała dużą wiedzę na temat aktualnego stanu państwa i też tego starożytnego. Dobrze informowała o lokalnych atrakcjach, które można zobaczyć w czasie wolnym.
***
Ciekawostki o których wspominał przewodnik:
Bond odwiedza wiszące klasztory (Meteory):
https://www.youtube.com/watch?v=_NhpfMwrJSE
https://www.youtube.com/watch?v=jQBUUPCsUKU
Odtworzony hymn z Delf:
https://www.youtube.com/watch?v=3MMI06AnhtM
***
Ale, żeby nie było za różowo to podam parę minusów.
- Hotele raczej słabe/ przeciętne.
- Przy powrocie (już w Polsce) trafił się autobus z zepsutą klimatyzacją, a kierowca trochę pobłądził. Po godzinie podstawili nowy;
- Nie przeglądałem dokładnie planu, ale od znajomych słyszałem, że podobno ominęliśmy parę punktów programu;
- No i ta wycieczka do “pracowni ikon bizantyjskich”, która faktycznie była sklepem. Na wejściu poczęstowali grecką galaretką i winem oraz ouzo, które można było pić podczas zakupów. Moim zdaniem, chodziło o to, żeby “spić klientelę” i sprzedać towar po mocno zawyżonej cenie. Podobnie było z Rainbowem w Chorwacji (tylko tam sprzedawali sery).
- Za dużo czasu na przerwy/zakupy a za mało czasu na zwiedzanie.
***
Na koniec to czego mi zawsze brakuje w przewodnikach - mniej więcej jak kształtują się ceny w miejscowościach turystycznych:
Obiad w miejscu przesiadki: 20 zł
kieliszek śliwowicy po drodze: 1,5 euro
wstępy: 128 e
dodatkowo wycieczki fakultatywne:
- rejs: 12 e
- wieczór grecki: 30 e
obiad: od 10 do 20 e
piwo w puszce: od 1 do 2 e
wino z meteorów: 10 e (butelka)
wino w restauracji: 3e (kieliszek)
woda + ciastka + sezam: 4e
kawa frappe: 1,2 e
4 km taksówką po Atenach: 5 e
sok pomarańczowy: 3 e
Najtaniej było w Salonikach na bazarze i lokalnym supermarkecie.
Na wycieczkę wydałem mniej więcej 1800 zł + 300 euro czyli około 3000 zł.
A więc marzenie spełnione. Mogłem dotknąć i zobaczyć jedne z najbardziej zachwycających zabytków na świecie oraz cieszyć się greckim winem i przyrodą.
Ale w kolejną podróż wybiorę się chyba już bez biura podróży...
Akropol, Delfy, Meteory, Mykeny, Olimpia
Komentarze:
22/08/2015