Zdjęcie zastępcze ©Olneo.pl



Tajlandia przywitała mnie przeogromną kolejką do okienka kontroli paszportowej na lotnisku w Bangkoku. Ale potem było już tylko lepiej. Kolejka Airport City Line dowiozła mnie do centrum Bangkoku, o którym swego czasu przeczytałam, że albo się go polubi, albo znienawidzi. Więc szukałem tego, za co mógłbym to miasto znienawidzić, żeby mieć to już za sobą. I znalazłem: wszechobecny hałas. Można się jakoś próbować do niego przyzwyczaić, ale nie jest to łatwe. Można też znaleźć sobie hotel w spokojnym i cichym miejscu, co wbrew pozorom jest możliwe. Bangkok to miasto wyborów. Poruszać się po nim można na kilka sposobów. Szybko - tuk tukami czy wszędobylskimi skuterami (wersja dla bardziej odważnych) albo taniej - taksówkami, o ile zmusi się kierowcę do włączenia licznika. Pozostają jeszcze taksówki rzeczne, ale i tutaj przydają się umiejętności negocjacyjne. Wyborów dokonujemy też w sferze kulinarnej, wybierając między restauracjami lub barami, a jedzeniem sprzedawanym wprost z ulicznych wózków. No i trzeba wybrać, czy w ciągu dnia odpoczywać czy zwiedzać. Bo późnym popołudniem, a tym bardziej wieczorem, zwiedzanie nie wchodzi w rachubę. Za to można posłuchać muzyki na żywo w jednym z dziesiątków barów, udać się na zakupy albo zadbać o dobre samopoczucie decydując się na wybrany rodzaj masażu.
Podróż do Kanchanaburi odbyłem pociągiem klasy trzeciej. I tu znowu był wybór, bo można jechać szybciej - busem, albo ciekawiej - tym właśnie pociągiem. Gdyby tak nie było, 90% pasażerów nie stanowiliby turyści. Słynny most na rzece Kwai warto zobaczyć wieczorem, kiedy jest podświetlony kolorowymi światłami, a okoliczne parki narodowe zdecydowane w ciągu dnia. I warto pamiętać, że woda w górskich strumieniach jest na tyle ciepła, iż kąpiel będzie przyjemnym dopełnieniem spaceru.
Oczywiście można być w Tajlandii i nie wybrać się na wyspy. Ja takiej możliwości zupełnie nie brałem pod uwagę. Ko Samui, Ko Nga Pha, Phuket. Kto był, ten wie, że plaże są tam rajskie a ludzie przyjaźni. I oczywiście znów mamy wybór. Wszędzie można znaleźć miejsca dla zadeklarowanych samotników albo zorientowanych na towarzystwo. Noclegi można sobie zarezerwować wcześniej, ale nie ma problemu ze znalezieniem czegoś odpowiedniego już na miejscu. Bardzo sympatycznym sposobem na zwiedzanie okolic są skuterki. Można je wypożyczyć na cały dzień dosłownie za kilkanaście złotych. Plus koszt paliwa. Jeśli jednak wziąć pod uwagę że cena litra benzyny nie przekracza 3 złotych, a skuter spala przeciętnie 3 litry na 100 km... No i nikt nie pyta o prawo jazdy. Czas można jednak spędzić na wiele innych sposobów: nurkowanie, pływanie kajakiem, spacery po dżungli, surfing z latawcem. A jeśli nie wyspy to co? Może jeden ze znany kurortów na stałym lądzie? Pattaya? Hua Hin? No, czemu nie. Każdemu to, na co ochotę.
Co warto wiedzieć wybierając się do Tajlandii? Przewodniki wiele mówią o tym, że konflikty rozwiązuje się tu ugodowo, a dzięki prywatnemu transportowi dojedziesz wszędzie. Rzadziej wspomina się o tym, że Tajowie lubią przesadnie słodkie napoje, ale niemal nie jedzą pieczywa. Prawie do wszystkiego dodają tu lodu, nawet do piwa, warto więc uprzedzić obsługę o własnych preferencjach. Ze znajomością angielskiego bywa różnie, jednak nie było miejsca, gdzie bym się nie dogadał, nawet na głębokiej prowincji. Ceny raczej nie należą do wysokich i często podlegają negocjacjom, zatem należy próbować swoich sił. Ani oszczędzać. A na wycieczce połączonej z nurkowaniem z rurką przyda się termoaktywna bielizna.


Podsumowanie:

Świątynie Szmaragdowego, Złotego i Wielkiego Buddy, Pałac Królewski, Targ Kwiatowy, Chińska Dzielnica w Bangkoku, Parki Narodowe w całym kraju, Wyspa Jamesa Bonda, Most nad rzeką Kwai.




Komentarze:

24/05/2015

Piotr:

Zrobiłem sobie przyjemność i dwie noce spędziłem w hotelu Bayokee. Widoki i owszem - niezapomniane. Natomiast stosunek jakości do ceny... mniej niż zadowalający. Niestety. W Bangkoku poruszałem się na skuterku - jako pasażer - trzymając duży plecak na plecach, zaś mały między mną a kierującym. Nie żeby zabrakło mi odwagi na samodzielną jazdę, ale dlatego, że taksówki okazały się dobrą perspektywą. Może niekoniecznie najszybszą. Wygodniejszą. Nurkowanie - jak najbardziej polecam, pływanie kajakiem - również.

24/05/2015

Martino:

Byłem w styczniu w Tajlandii. Polecam w samym Bangkoku również słynny przez film "Kac Vegas w Bangkoku" Bayokee hotel. Widok metropolii nocą w barze ponad 300 metrów nad ziemią - niezapomniany! I zakochałem się w kuchni tajskiej! Cóż jeszcze bym polecił? Spróbować egzotycznych owoców, których u nas po prostu nie ma! I co do tych "odważnych" na taxi-skuterkach. W Bangkoku to tylko w ten sposób :D ja korzystałem ze 3 razy i jest to najszybszy sposób podróżowania. Może jako motocyklista się po prostu nie boję przeprawy "wężykiem" między samochodami :) śmieszyły mnie natomiast Tajki, które na skuterkach jeździły BOKIEM! hehe to było naprawdę niesamowitego i tak "ekstremalnej" jazdy, to bym raczej się bał spróbować :) A no i te taxi: czerwone, żółte, zielone. Znajomemu fotki przedstawiłem, to myślał, że to jakiś rajd był :D Z wysp to zachwyciła mnie Koh Phi Phi i słynna Maya Bay. Snorkeling z kolorowymi rybkami - miodzio :)

01/03/2015

Piotr:

Być może i tam kiedyś zajrzę. I w wiele innych miejsc, A wtedy polecę do zobaczenia. :-)

26/02/2015

Ewa:

Ja dodałabym jeszcze wyspę Koh Samet

Album podróżnika

Krzysiek

Dodano albumów: 2
2019-12-19 23:32:02
Album podróżnika

Tomek

Dodano albumów: 1
2016-07-18 19:23:25
Album podróżnika

jacek

Dodano albumów: 3
2017-08-06 13:28:42
Album podróżnika

Ryszard

Dodano albumów: 6
2024-05-05 14:51:16
Ta strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki mechanizmu przechowywania lub dostępu cookie w Twojej przeglądarce.