Zdjęcie zastępcze ©Olneo.pl
Istambuł ( majówka )
Album: | Turcja |
Dodano: | 13/05/2014 |
Odsłon: | 3485 |
Komentarze: | 1 |
Mój pierwszy raz i ostatni z biurem podróży. Generalnie idea była taka, aby jeździć wszędzie autostopem, ale tym razem zdecydowaliśmy się na wycieczkę wykupioną ze względu na integrację z innymi Erasmusami. Turcja ma na pewno wiele do zaoferowania, a w szczególności Istambuł, którego liczba mieszkańców sięga 14 milionów, nie licząc przedmieścia. Istambuł jest jednym miastem na świecie, który jest położony na dwóch kontynentach. Polacy muszą wykupić sobie wizę, aby wjechać na teren Turcji, kosztuje ona około 15 euro. A później można cieszyć się pobytem i możliwością powrotu przez następne 3 miesiące.
Pierwsze wrażenie
Patrząc przez okno autobusu – na wysokie nowoczesne budynki można zauważyć, że Turcja to bogaty kraj. Oczywiście jest duża przestrzeń między tymi bogatymi i biednymi co łatwo można zauważyć przechodząc ulicami Istambułu. Wracając o trzeciej nad ranem z imprezy główną ulicą , widziałam dwie małe 5 letnie dziewczynki, które tańczyły na chodniku. Byłam zszokowana takimi widokami dzieci pozostawionymi o tej porze w centrum , a dodatkowo zmuszanymi do zarabiania pieniędzy. Poza tym jest strasznie tłoczno, ludzie przechodzą na ulicy jak chcą i kiedy chcą, niezależnie czy jest czerwone światło i czy samochody akurat jadą – trzeba być ostrożnym, aby nie zostać przejechanym przez Turków. Modlitwa dochodząca z meczetów, wysokie minarety, kobiety okryte robiły na nas wrażenie. Swoją kulturą, językiem i architekturą urzekło mnie to miasto.
Ceny
W Istambule jest bardzo drogo, a w szczególności transport. Jeśli chcemy przejechać tramwajem bądź metrem musimy wykupić żeton w maszynie za 3 liry tureckie. Zostaliśmy poinformowani, że musimy mieć przynajmniej 10 żetonów dziennie, ale ze względu na to, że często odłączaliśmy się od grupy i zwiedzaliśmy na własną rękę – wyniosło nas to o wiele taniej, ponieważ chodziliśmy pieszo. Jeśli chodzi o jedzenie to nie mogliśmy odmówić sobie tureckiego kebaba, który jest podawany na sucho , bez żadnych sosów, aby podkreślić smak mięsa. Przy portach kebaby są z rybą, w centrum z baraniną bądź kurczakiem za około 5 / 6 lir.
W Turcji tanio można kupić szisze, dywaniki. Drogie natomiast są ubrania, zresztą sprzedawane hurtowo w sklepach, a nie w pojedynczych sztukach. Nie wspomnę o alkoholu, którego pierwszy raz unikaliśmy jak ognia ze względu na jakże przystępne ceny. Przywieźliśmy sobie 2 butelki z Bułgarii, którą przelałam do butelki z colą, ale została mi ona zabrana jak wchodziłam do klubu. W klubie najtańsze piwo o,3 kosztowało 7 lir tureckich.
Ludzie
Od razu mój wzrok przykuli Turki, którzy są bardzo przystojni, a Turczynki ładne. Pomimo, że mają zakrytą większą część ciała, to i tak jednak zwraca się na nie uwagę. Nie zwracając uwagi na tradycję Turcji, przy 22 stopniach ubierałyśmy krótkie spódniczki, co oczywiście wiązało się z zaczepkami. A mieszkańcy Istambułu i okolic nie mogli oderwać od nas oczu, a szczególnie od naszych nóg czy okolic szyi. Raz po raz słyszałam za moimi plecami ” O my God” i tym podobne. A kobieta , który siedziała obok mnie w tramwaju mnie obczaiła od góry do dołu.
Grand bazar
Wielki labirynt pamiątek, szalików, szisz, lamp, dywanów i wszelkich innych pamiątek i tak zwanych pierdółek. Przydatną umiejętnością jest negocjowanie, targowanie się. Chciałam kupić sobie szalik z obrazkiem Istambułu, początkowa cena była o wiele zawyżona, ja natomiast zeszłam do 15 lir. Turek, który sprzedał mi tą chustę był czarujący i przystojny, więc wiem dlaczego teraz tak dużo kobiet zakochuje się, zaczyna ufać. Owy sprzedawca musiał jakoś wykorzystać swoje wdzięki na mnie, także dostałam od niego wizytówkę z zapytaniem „Alex, do you have a boyfriend ? ” A szalik zapakował mi w reklamówkę z sercem i napisem „For You” . Czego oni nie zrobią i czego nie powiedzą, aby przekonać do siebie turystki. Zabawne jest to, że Turki nauczyli się dwóch gwiazd i za każdym razem byłam Shakirą, a moje koleżanki Angeliną Jolie. Oczywiście nie można wyjechać z Turcji nie kupując tradycyjnych żelek, które nie są najlepsze z tego co słyszałam. Poza tym tureckiej herbaty, chałwy i innych smakołyków. Obkupiłam się chyba na 30 lir, tym samym praktycznie bankrutując.
Imprezy
My mieliśmy zorganizowane imprezy, ponieważ znajomy Turek naszego znajomego obczajał wszystko i prowadził nas do dobrych klubów. Codziennie od 5 dni spałam po trzy godziny. Wszystko zaczynało się o 12 w nocy, a kończyło rano. Przede wszystkim w pamięć zapadnie mi wieczór z sziszą. Wybraliśmy się w ponad 30 osób do pubu gdzie oferują turecką herbatę, możliwość wypalenia ogromnej sziszy. Nie palę fajek, więc ciężko mi było i cały czas kaszlałam, suma summarum kręciło mi się w głowie i myślałam, że zemdleje na końcu. Ale najważniejszy był klimat tego miejsca
Moja wiza jest ważna jeszcze 3 miesiące, więc mam nadzieję, że uda mi się wrócić do innego miasta bliskiej, a jakże dalekiej i egzotycznej Turcji.
Pozdrawiam. A.S
1.Obowiązkowo Pałac Sułtana Topkapi Wstęp 30 lir
2.Hagia Sophia ponoć również robi niezwykłe wrażenie, ale niestety nie udało nam się jej zobaczyć. wstęp 25 lir
Rejs po cieśnnie Bosfor 10 lir
4. Wycieczka promem na Morze Marmara na Prince Islands, gdzie mieszkają bogaci ludzie, a zamiast samochodów, jeździ się rowerami i bryczkami. Kompleks 4 dużych wysp. Niestety nie mogliśmy pójść na żadną z plaż, ponieważ są one prywatne. Na wielkim statku, na którym płynęliśmy były trzy piętra. Jeśli chce się dostać na samą górę to trzeba biec i pchać się ile wlezie, bo inaczej zostanie się na samym dole z panami o ciemniejszym kolorze skóry, którzy z pewnością sprawią, że będziecie tam sensacją. ó 10 lir
5. Grand bazar , o którym wspomniałam.