Zdjęcie zastępcze ©Olneo.pl
Wyjazd Goa, Hampi, Mumbai
Album: | Indie |
Dodano: | 16/07/2019 |
Odsłon: | 1839 |
Polubienia: | Pokaż |
Komentarze: | 0 |
Wyjazd na Goa zorganizowany był pod koniec pory monsunowej (jeszcze przez 2 dni non stop lał deszcz), później już było pogodnie i ciepło. Co prawda Goa to tak na prawdę nie są prawdziwe Indie (chyba część najbardziej zeuropeizowana ze wszystkich stanów Indii), ale i tam można znaleźć perełki. Akurat trafiliśmy na trwający festiwal Ganeshy - barwne korowody roztańczonych ludzi, obsypujących się na szczęście farbkami, zmierzających ku wodzie, by tam zatopić figurkę bóstwa w wodzie robiły wrażenie.
Ekstremalną była także wyprawa 400 km do miasta Hampi samochodem TATA Nano (w 4 osoby) - to trzeba przeżyć (niestety biletu na autobus sypialny nie udało się nam upolować).
Indie to oczywiście także, albo przede wszystkim kuchnia - barwna, aromatyczna, osobliwa.
Niezapomniane wrażenia zapewnia też Mumbai - największa aglomeracja Indii - miasto zatłoczone, brudne, zanieczyszczone spalinami, ale jednocześnie w swojej różnorodności fascynujące. Wizyta w dzielnicy muzułmańskiej robi wrażenie, tak samo jak widok największej pralni na świecie.
Indie można pokochać, albo znienawidzić - nikt nie pozostanie wobec nich obojętny. Jeżeli ktoś chce zacząć przygodę z Indiami zdecydowanie powinien zacząć od Goa - takie miękkie wejście w kulturę hinduską.