Bez większych kolejek przekroczyliśmy granicę Serbia/Macedonia i dotarliśmy do Skopje. Stolica Macedonii to miejsce kontrastów, obok nowych monumentalnych gmachów - stara muzułmańska zabudowa i oczywiście pomniki, całe mnóstwo pomników, pojedyncze, w grupach i aleje pomników :-) Spacer wieczorem po mieście to niezapomniane przeżycie, Plac Macedonia z tańczącymi fontannami, mnóstwo spacerowiczów, ciche kafejki na Starym Mieście, żal było ruszać w drogę. Odwiedziliśmy Kanion Matka. Szalony rejsik chybotliwą łódką kończy się zwiedzaniem jaskini z piękną szatą naciekową. Najciekawsza jest ostatnia komora, w której sklepienie jaskini odbija się w wodzie - efekt powala. Wzdłuż kanionu jest ścieżka piesza, ale nie da się z niej wejść do jaskini, dostęp do pieczary jest tylko z wody. Zajrzeliśmy też do Tetowa zobaczyć malowany meczet, obok jest ciekawa galeria sztuki umiejscowiona w zabytkowym budynku. Ochryda jest pełena monastyrów, to enklawy spokoju w zatłoczonym turystami mieście. Zamek też jest niczego sobie, widać z niego całe miasto i jezioro. Trafiliśmy w Ochrydzie na przegląd zespołów folklorystycznych z Europy, Polskę reprezentowały zespoły z Łodzi i Mazowsza, kapitalnie na scenie wywijali też Chorwaci i Słoweńcy. Wizytę w Macedonii zakończyliśmy w monastyrze Św. Nauma. Nadszedł czas na odkrywanie Albanii :-)