Poprzedni jednodniowy pobyt w Słowackim Raju tylko pobudził mój apetyt. W długi weekend 15 czerwca zawitałem tam ponownie, tym razem na celowniku znalazł się wąwóz Sucha Bela i Mały Kysel. Niestety, ze względu na załamanie pogody plany na następny dzień upadły i wyjście na szlak zmieniło się w szwendanie po okolicy - głownie zwiedzanie Dobszyńskiej Jaskini Lodowej (wstęp 8 euro). Co ciekawe, po południowej stronie Słowackiego Raju pogoda była wyśmienita.
Następna wizyta wypaliła 7 lipca - w składzie 5 osób, w większości z Olneo - zawitaliśmy do Słowackiego Raju, aby spróbować swoich sił na ferracie Kysel. To był przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Piękny, dziewiczy i urozmaicony szlak. Banan gwarantowany! Z przejściem tej ferraty poradzi sobie każda osoba z podstawową kondycją i umiarkowanym lękiem wysokości. Doświadczenie nie jest bezwzględnie wymagane, wystarczy przed wyjazdem np. zajrzeć na krótko do najbliższego parku linowego. Sprzęt ferratowy (uprząż i kask - 10 euro/dzień/za jeden zestaw) wypożyczyliśmy w ośrodku Rekreačné stredisko TURISTICKÝ RAJ w Podlesoku (lokalizacja: przy wejściu na przełom Hornadu). Dostępne jest tylko 10 zestawów - trzeba dzwonić i rezerwować. Rękawiczki należy zabrać własne. Bilet jednorazowego wstępu na ferratę kosztuje 5 euro, ubezpieczenie 1 euro/dzień - także do kupienia w w/w ośrodku. Uwaga! Ośrodek nie sprzedaje podstawowych biletów wstępu do parku, te trzeba kupić w budce przy parkingu (1,5 euro/dzień lub 3,5 euro/3 dni lub 6 euro/5 dni). Dla zmęczonych marszem - na Klastorisku i Suchej Beli funkcjonują wypożyczalnie rowerów (czynne tylko do godziny 17, koszt 5 euro/rower) którymi można szybko zjechać do Podlesoka.