Ludzie podróżują przez długi czas - czy to samolotem, samochodem, pociągiem, statkiem, rowerem, konno czy po prostu pieszo. Przez wieki szybkość i komfort podróżowania zmieniły się dramatycznie. Jeśli w średniowieczu były głównie motywowane względami religijnymi lub gospodarczymi, to czas wakacji, jeśli to możliwe związany z podróżą, uważany jest za najpiękniejszy czas w roku.
Podróż w średniowieczu
Podróż w średniowieczu była bardzo uciążliwa i nużąca. Większość podróżników była kupcami, żołnierzami i pielgrzymami . Kobiety rzadko podróżują, z wyjątkiem szlachetnych kobiet. Główną przeszkodą w podróży była sama natura, a głównym priorytetem było to, że nigdy nie należy tracić orientacji na drodze, w przeciwnym razie zagubiłbyś się w nieznanym obszarze, gdzie nie było drogowskazów i były tylko złe drogi. Główne szlaki komunikacyjne to "Viae Regiae", szlaki królewskie. Pomimo przyziemnej nazwy były to głównie wyboiste drogi gruntowe, na których podróżni pogrążali się w błocie w deszczu i śniegu.
Niebezpieczeństwa czają się wszędzie. Najemników i baronów napadali rabusie. Nawet dzikie zwierzęta, takie jak dziki i niedźwiedzie , które mogłyby stać się śmiertelnym niebezpieczeństwem dla podróżnika, żyły w lesie. Pod tym względem było dość powszechne, gdy ktoś złożył testament przed rozpoczęciem podróży.
Tylko schroniska oferowały podróżnemu odrobinę bezpieczeństwa na swojej drodze. Również gościnność w średniowieczu była znacznie większa niż dziś. Nieznajomi byli chętnie przyjmowani i obsługiwani. Dokumenty handlowe pokazują, że wiedza o "ścieżce i kładce", jak to się wtedy nazywało, jakie sposoby można wykorzystać i jakie pomieszczenia istniały, była największym atutem dla kupców.
Obejmowało to wiedzę na temat miejsca, w którym można przekroczyć rzeki, ponieważ w średniowieczu istniało tylko kilka mostów . Podróżujący byli więc zazwyczaj zależni od brodów. Nazwy miast, takie jak Frankfurt, nadal są tego świadectwem. Podróż w średniowieczu trwała znacznie dłużej niż dzisiaj. Pieszo jeden podróżnik pokonał od 30 do 40 kilometrów dziennie. Jako jeździec nie był szybszy.
Aby uniknąć przeciążenia konia, podróżujący na koniach mogą podróżować maksymalnie siedem godzin dziennie. Najważniejszym środkiem transportu - szczególnie dla kupców, którzy transportowali wiele towarów - był wół. Niezawodne zwierzęta ciężarowe radziły sobie w biegu od 15 do 16 kilometrów dziennie.
Edukacyjne podróże
W XVIII wieku modne stało się podróżowanie edukacyjne. Coraz więcej szlachty i szlachetnych królestw odkryło chęć podróżowania. To przede wszystkim Anglicy wyruszyli, aby odkryć kulturę i sztukę kontynentu europejskiego. Często też wysyłali swoje dzieci podczas Grand Tour - wycieczki edukacyjnej - w całej Europie. Do miejsc, które można zobaczyć, należą Florencja , Rzym , Wenecja , Wiedeń , Nicea i Paryż . Jednym z najbardziej znanych edukacyjnych podróżników był Johann Wolfgang von Goethe , który we wrześniu 1786 roku udał się do Włoch. Początkowo podróż miała potrwać kilka miesięcy, ale w końcu minęły prawie dwa lata.
Goethe chciał odkryć na nowo starożytność we Włoszech . Im dłużej tam przebywał, tym bardziej się odprężał, tym bardziej interesował się codziennym życiem we Włoszech. Goethe był bardzo twórczy, malował i pisał. Swoje doświadczenia i wrażenia podsumował w swojej pracy biograficznej "Włoska podróż", która została opublikowana po jego powrocie. Goethe uwielbiał podróżować bardzo wygodnie. Miał własne łóżko i walizkę ze specjalną przegródką na swój cylinder. Wszystko to przewoził własnym autokarem, tak zwanym Extra Post. Mniej zamożni ludzie podróżowali o wiele bardziej spartańskich warunkach niż Goethe w XVIII wieku. Zwykły bagaż był prostym futrem z wilczej skóry, który zwykle zawierał koszulę, zmianę bielizny i zestaw pierwszej pomocy np. różnych środków na bóle brzucha i problemy trawienne.
Wielu polskich twórców epoki renesansu chwaliło ideę wysyłania szlacheckiej młodzieży na studia w Zachodniej Europie. Tego typu edukację uzyskał między innymi Mikołaj Kopernik studiujący w Bolonii i Padwie i Jan Kochanowski, absolwent uniwersytetu w Padwie. Nawet Mikołaj Rej, powszechnie uznawany za domatora, cytując słowa Łozińskiego: „cały obrosły mchem polskim”, pisał, że „nadobna to jest rzecz młodemu człowiekowi do cudzych krajów przyjeżdżać”. Największą popularnością cieszyły się uczelnie włoskie (Padwa, Bolonia, Rzym), później również niemieckie i francuskie.
Rzeczypospolita podróżna
Polacy podróżowali także po Europie – zarówno w celach edukacyjnych, jak i krajoznawczych bądź dyplomatycznych. Od połowy XVII wieku zaczęła się jednak ujawniać ksenofobia i ignorancja polskich podróżników, uznających odwiedzane kraje za pośledniejsze względem Rzeczypospolitej.
Stan dróg w Rzeczypospolitej był bardzo zły, co stwierdzali zarówno Polacy, jak i cudzoziemcy. Trakty były w większości nieutwardzone i silnie wyjeżdżone. Jesienią i podczas wiosennych roztopów zamieniały się w błotne grzęzawiska, latem były zwykle zakurzone, a zimą zaspy i zamiecie w wielu miejscach niemal uniemożliwiały transport. Dodatkowy problem stanowił brak mostów lub ich kiepski stan. Przyjęło się nawet przysłowie: Polski most, niemiecki post, włoskie nabożeństwo, wszystko to błazeństwo, znane w różnych odmianach w całej Europie jako pons polonicus czy eine polnische Brücke. Za przejazd przez ważniejsze z nich trzeba było dodatkowo płacić. W zamian właściciele przepraw zobowiązani byli do utrzymania ich w dobrym stanie. O większość mostów nikt jednak nie dbał i rzeki często trzeba było pokonywać w bród. Tam, gdzie rzeka była szersza i głębsza, uruchamiano przewozy obsługiwane przez promy lub szerokie, płaskodenne statki rzeczne
Na nocleg zatrzymywano się u znajomych i krewnych, w klasztorach lub w licznych przydrożnych karczmach. Jakość tych ostatnich pozostawiała jednak wiele do życzenia.
Karczmy – podobnie zresztą jak gospody w miastach – cieszyły się złą opinią, jako ulubione miejsca wszelkiej maści „ludzi gościńca”: przestępców, włóczęgów i prostytutek. Jedynie wyższej klasy lokale posiadały wydzielone sale dla lepszych gości. Dopiero pod koniec XVII wieku zaczęły powstawać hotele. Pierwszym, który na takie miano zasługiwał, był wybudowany w latach dziewięćdziesiątych tegoż stulecia warszawski „Marywil”
Szlachecki tabor podróżny Rzeczypospolitej
Wielkość taboru, jego okazałość i liczba służby świadczyły o bogactwie i pozycji podróżującego. Przedstawiciel szlachty średniej przemieszczał się najczęściej na czele karawany złożonej z czterech-sześciu wozów. Pierwsza kolebka przeznaczona była dla pana (chyba że podróżował konno). Dalej jechały kareta pani i wóz z kuchnią. Orszak zamykały przeznaczone na garderobę, pościel i serwis podróżne „wozy skarbne”. Taborowi towarzyszyło kilka luźnych koni i gromada czeladzi. Służba zaspokajała potrzeby państwa, jak również odgrywała rolę obronną i zapewniała siłę potrzebną np. przy wyciąganiu wozów z grzęzawiska lub przepychaniu ich przez brody.
Kawalkada magnacka Rzeczypospolitej
Znacznie okazalej podróżowali magnaci, którzy w ten sposób starali się okazywać swoją pozycję społeczną. Ich tabory często składały się z kilkunastu, lub nawet kilkudziesięciu wozów: skarbnych, kuchennych, piwnicznych, karet dla dam, kolebek dla dworzan itd. Do wozów zaprzęgano po sześć, lub nawet osiem koni, mimo że wystarczyły trzy lub cztery. Kawalkadzie towarzyszyły też setki służących. Większość z nich nie pełniła żadnej funkcji, ale samą obecnością świadczyła o zamożności pana. Dla okazania zbytku białym koniom malowano na czerwono grzywy, a pojazdy bogato złocono. Obijano je kosztownymi materiałami, ozdabiano kobiercami i rzeźbami. Już Mikołaj Rej opisywał owe rozliczne, a dziwnie przyprawne kolebki z wywieszonymi kobiercy, z altembasowymi wezgłowiami, ze szkarłatnymi pomponami, z pozłocistymi lewki
Luksusowe podróże
Odpowiednie rozrywkowe i rekreacyjne wycieczki rozpoczęły się w XIX wieku. Cele stały się coraz bardziej niezwykłe, Ren lub Włochy przestały wystarczać. Chciałeś się dobrze bawić i doświadczyć czegoś niezwykłego. Wyruszyć z Orient Expressem do Stambułu lub statkiem parowym do Egiptu.
Literackie świadectwa luksusowych podróży to thrillery Agathy Christie "Morderstwo w orient ekspresie" lub "Śmierć na Nilu". Sam Auror podróżował bardzo dużo do Egiptu i Arabii. Jej mąż, któremu często towarzyszyła, był archeologiem. Jeśli chodzi o atmosferę opisywanych wycieczek, znakomite towarzystwo z ekstrawaganckimi sukienkami i drogimi garniturami, thrillery Agatha Christie są z pewnością odbiciem tych wyrafinowanych podróży. Mistrz i dama świata zwykle podróżowali z dwoma lub trzema dużymi kuframi, aby schować liczne pudełka na kapelusze i przybory, takie jak pędzle, makijaż, grzebienie lub golarki dla mężczyzn.
Podróż w XX wieku
Na początku XX wieku zamożna burżuazja spędzała od jednego do dwóch tygodni w letnim kurorcie. Preferowane miejsca docelowe to wyrafinowane nadmorskie kurorty nad Morzem Północnym i Morzem Bałtyckim. Oto normalni konsumenci mogli - oprócz zorganizowanych wycieczek nazistów w Trzeciej Rzeszy - pozwolić sobie na wycieczkę po drugiej wojnie światowej.
Cele były nadal bardzo skromne. Zwykle spędziłeś pierwsze wakacje w jednym z niemieckich niskich pasm górskich. Natychmiast po drugiej wojnie światowej Niemcy za granicą nie byli mile widzianymi gośćmi. We Francji, Danii i Holandii animozje wobec niemieckich turystów utrzymywały się przez długi czas. Koniec lat pięćdziesiątych, nie było końca dla turystów.
Cud gospodarczy sprawił, że podróżowanie stało się przystępne dla każdego. W 1958 roku 3,5 miliona Niemców wyruszyło do Włoch, "kraju tęsknoty" Niemców na południu. Specjalne pociągi zaprowadziły turystów do Południowego Tyrolu i jeziora Garda. Po Włoszech niemieccy turyści odkryli Majorkę . Nawet w latach sześćdziesiątych podróż na Baleary była dla odkrywców cenną wskazówką. Niemców prawie się tam nie mówiło.
Pod koniec lat 70. Hiszpanie kontynentalni odkryli ostatecznie, że turystyka jest źródłem dochodów, a Niemcy byli bardzo szczęśliwi, że mogli przyjeżdżać. Z czasem cele stały się bardziej egzotyczne. Sprawą prestiżową stało się zorganizowanie dalekiej podróży do Tajlandii lub Malediwów . Na wschodzie Niemiec mieszkańcy Majorki, a nawet innych miejsc, mogli tylko marzyć.
Na siłę większość z nich podróżowała między Morzem Bałtyckim a Lasem Turyńskim. Luksusu w podróżowaniu nie było. Nawet kempingi były rzadkie. Ale cierpienie jest dobrze znane jako pomysłowe: "Villa Sachsenruh", namiot na dachu dla Trabanta, stał się hitem w NRD .
Podróże dziś
Jeśli chodzi o podróże, wszystko jest dziś możliwe - czy to łodzią do Eskimosów w Arktyce, czy pieszo przez pustynię Gobi lub wędrówki po niemieckim niskim paśmie górskim. Oferty odnowy biologicznej są również pożądane. Dzisiaj żaden kurort wypoczynkowy ani hotel nie mogą uciec od tematu zdrowia podczas podróży. Ekstremalne wakacje, takie jak speleologia, wspinaczka czy pływanie w wodzie są bardzo popularne wśród tych, którzy szukają dreszczyku emocji podczas podróży i chcą odkrywać własne ograniczenia.
Ale efektywne pod względem medialnym podróże przygodowe nie są zarezerwowane tak często, jak chce to nasza branża. Najważniejsze jest to, że słońce świeci, a morze jest na wyciągnięcie ręki. Na siłę większość z nich podróżowała między Morzem Bałtyckim a Lasem Turyńskim. I luksusu w podróży - bez śladu. Nawet kempingi były rzadkie. Ale cierpienie jest dobrze znane jako pomysłowe: "Villa Sachsenruh", namiot na dachu dla Trabanta, stał się hitem w NRD .
Tani i online
Od 1990 roku, dwie tendencje wstrząsnęły rynkiem turystycznym, odpowiednio: Ceny transportu lotniczego gwałtownie spadły - dzięki tanim przewoźnikom latanie nie jest przywilejem bogatych. W tym samym czasie coraz więcej osób rezerwuje swoje wakacje w Internecie, co w coraz większym stopniu naraża największe firmy turystyczne. Podróż stała się bardziej gorączkowa i indywidualna.
Trzy tygodniowe letnie wakacje w górach lub nad morzem: zamiast tego udajemy się wiosną na wycieczkę, jesienią wellness na weekend, w zimie kilka dni na nartach, a latem na wycieczkę po plaży. Jedno jest pewne: dzisiejszy trudny sezon wakacyjny wiąże się z większymi oczekiwaniami niż kiedykolwiek wcześniej. Podróż powinna być tak samo relaksująca, jak przynosząca ostatni kopniak, a przede wszystkim być jedyną rzeczą autentyczną.
To zapotrzebowanie z kolei przynosi korzyści rosnącemu rynkowi alternatywnych dostawców usług turystycznych - trend dąży do "miękkiej turystyki". Według sondaży coraz więcej Niemców jest gotowych na głębsze i bardziej przyjazne dla środowiska wakacje. A jeśli naprawdę chcesz być pełen przygód, możesz zamienić mieszkanie lub znaleźć gospodarza w internetowych giełdach w okresie świątecznym, gdzie możesz spać na kanapie za darmo lub przejechać świat z nowymi przyjaciółmi z Olneo.pl. Podczas podróży (prawie) wszystko jest dziś możliwe - i tak właśnie powinno być w najpiękniejszych tygodniach roku.
Jadę w Bieszczady!
Fantastyczna opowieść o magicznych górach, które istnieją naprawdę Bieszczady – kraina na południowo-wschodnich krańcach Polski, dzika, mistyczna, owiana legendami....