Zdjęcie zastępcze ©Olneo.pl
Tatry Zachodnie
Album: | Polska |
Dodano: | 05/07/2017 |
Odsłon: | 2558 |
Komentarze: | 0 |
Pragnę podzielić się wrażeniami z pięciodniowej wycieczki górskiej w Tatry zachodnie.
Noclegi wykupiłem w schronisku w Dolinie Chochołowskiej - pokój dwuosobowy z umywalką 110zł.
Czerwiec jest miesiącem kapryśnym, więc postanowiłem wybrać trasy o niższym stopniu trudności.
Zdobyliśmy Grzesia, Rakoń, Wołowiec, Trzydniowański Wierch, Kończysty Wierch, Iwaniacką Przełęcz, Ornak i Siwą Przełęcz. Początkowo pogoda nam dopisywała, chmurki straszyły, jednak na trasie nie padało. Widoki piękne, wysokie chmury nie przeszkadzały w podziwianiu słowackich Tatr. Ludzi jak na lekarstwo :) Można delektować się obcowaniem z przyrodą, usiąść na szczycie Wołowca, podziwiać Rochacze i nie patrzeć na zegarek. W razie pogorszenia pogody po godzinie marszu można wrócić do pokoju w schronisku. Zdobycie Rochacza Ostrego z polskiej strony bardzo mnie kusiło, jednak mój współtowarzysz nie był zainteresowany. Przejmował się chmurkami nad naszą głową i prognozą pogody zapowiadającą przelotne opady. Prognoza się nie sprawdziła, a mi został niedosyt. Rochacze zostawię na przyszły wypad w tą okolicę. Jeden dzień z powodu złej pogody spędziliśmy w schronisku, śpiewaliśmy piosenki z akompaniamentem gitary. Mieliśmy szczęście, ponieważ deszcz padał po zejściu z gór, lub w nocy.
Bardzo polecam taki sposób wypoczynku w Tatrach. Dotychczas jeździłem głównie z PTTK - noclegi daleko od gór, trasy po 10 godzin, wszędzie gonitwa z czasem.
Schronisko nie daje takiego komfortu jak pokoje w Zakopanym, jednak bliskość gór, więcej czasu spędzonego na szlakach i na szczytach gór rekompensuje te niedogodności.