Zdjęcie zastępcze ©Olneo.pl
Sardynia 2016
Album: | Włochy |
Dodano: | 29/06/2016 |
Odsłon: | 3695 |
Komentarze: | 0 |
Toronto, Niagara i okolice
1 osoba, 1 maszyna, 2 miłości, 5 krajów, 2500 km
Objazdowka po Hiszpanii
Trip po Azji cz. 1 Tajlandia + Malezja
Trip po Azji cz.2 INDIE
Sardynia 2016
Objazdówka po Portugalii 2016
Objazdówka po Sycylii 2016
Weekend na Malcie
Średniowieczny Manhattan i darmowe całoroczne termy? Tylko w TOSKANII
Kopenhaga czyli bliskie spotkanie z rowerami
Rumunia termy i krótka objazdówka
Szczerze odradzam! :(
Moja przygoda z Meksykiem
Łotwa, Estonia, Litwa
Sardynia 2016
Nie zdarza mi się często wyjeżdżać „na spontanie”. Natomiast wyjazd na Sardynię (z wielu względów) właśnie do takich wyjazdów można zaliczyć. Znam już sporą część Włoch, ale nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się być w części „wyspowej” (tj. na Sardynii i Sycylii) a w tym roku wyjątkowo zwiedzę tak jedną, jak i drugą wyspę.
Pierwsze wrażenia? Przede wszystkim związane z tzw. „traghetto” czyli przeprawą promową z samochodem, dużym statkiem na Sardynię. To już samo w sobie było nie lada przygodą.
Z opowieści znajomych niby „nic nie czuć” na statku, jakieś tam „minimalne” ruchy, ale wszystko spokojnie itd. Natomiast muszę przyzna, że doznałem szoku widząc ogromne fale i czując się jakbym wypił przynajmniej z 2 butelki wina. Wszystko się ruszało, morze było bardzo wzburzone (mimo ponad 30 stopni na zewnątrz). Wiatr był tak silny, że pani, która wyszła na zewnątrz z dwoma pieskami wróciła (biedne pieski wiatr przesunął niczym kartki papieru :p). Ogólnie podróż nieco się dłużyła ale na szczęście był mecz (Włochy – Hiszpania) i ogromne emocje. Fajnie jest oglądać mecz z ponad 100 fanów danego państwa (w tym wypadku zwycięskiej Italii). Po powrocie kolejna godzinka z portu w Olbii i dotarliśmy do naszego apartamentu. Kolacja po 23:00 z tradycyjnymi daniami z Sardynii i… 80 euro mniej w portfelu. To była pierwsza i ostatnia ekskluzywna kolacja na Sardynii, po której padnięci zasnęliśmy.
Kolejny dzień rozpoczęliśmy od konkretnych zakupów na kolejne dni. Kilka butelek dobrego wina, makaron (nie mogło być inaczej) i wypad na plaże. Widok? Po prostu powalił z nóg. Sardynia to naprawdę rajska wyspa i zgodzę się z opinią większości włoskich przyjaciół, że nie trzeba jechać na Karaiby, aby doświadczyć błękitu morza i zobaczyć śliczne plaże. Zdjęci myślę, że mówią same przez siebie. Sardynia to nie jest na pewno wyspa oferująca wiele zabytków historycznych, ale jest to idealne miejsce dla tych, którzy chcą skosztować świetnej kuchni (zwłaszcza miłośnicy frutti di mare, ale też wspaniałych serów, mięska itd.) ale też tzw. „dolce far niente” czyli słynnego „plażingu” i mega relaxu z najpiękniejszymi włoskimi plażami w tle. Polecam jak najbardziej wszystkim.
Plażing, plażing, plażing i kuchnia sardynii.